CodeFusion

GitOps – coming out

31.07.2020

W dzisiejszym wpisie postanowiliśmy zrobić comming out. Wyznamy wam pewną wstydliwą prawdę, o która byliśmy od dawna podejrzewani. Jesteśmy fetyszystami kodu. Uwielbiamy tekst w postaci algorytmu, klasy, skryptu, dokumentu, komendy. Nie dość, że kod jest naszym narzędziem pracy to jeszcze mamy do niego prawie religijne podejście. Potrafimy toczyć wojny o to, czy wcięcia w kodzie robić za pomocą spacji, czy tabulatorów. Czy zamykający nawias klamrowy postawić na końcu zamykającej linii tekstu, czy samotnie w linii poniżej. Najchętniej trzymalibyśmy wszystko w formie tekstu. Ideałem procesora tekstu jest dla nas notatnik ze znacznikami LaTeXe. Nie ma lepszego diagramu C4, niż ten zaprogramowany. Nie ma lepszych prezentacji niż te stworzone w Workflowy (kto zdrowy na umyśle używałby Power Pointa podczas gdy prezentację można stworzyć z listy tekstowych podpunktów!).

Już całkiem na serio, ale mniej więcej w tym duchu, dołączamy do ruchu GitOps. Już od dawna wszelkie artefakty naszej pracy (tekst) trzymamy w różnego rodzaju repozytoriach (takich jak Git). Teraz wraz z rewolucją dockerową idziemy jeszcze krok dalej. Odchodzimy od manualnej instalacji serwerów i przestajemy je konfigurować, by przygotować je pod przyjęcie naszego oprogramowania. Teraz opisujemy środowiska uruchomieniowe, jakiego potrzebujemy za pomocą czystego tekstu, przekazujemy je do repozytorium kodu i pozwalamy narzędziami takim jak Kubernetes i ArgoCD na dostarczenie nam tego, czego potrzebujemy. Deklarując za pomocą czystego tekstu zapotrzebowanie i zapisując je w repozytorium decydujemy, jak ma wyglądać nasz programistyczny świat. Fetysz każdego programisty ziszczony!

«
»
strzałka do góry