Wzbogaciliśmy się ostatnio o nowy serwer. Maszyna smok. Wieloprocesorowy, wielordzeniowy, kilkanaście GB pamięci z możliwością rozbudowy do kilkuset. Do tego serwerowe SSD i superszybkie HDD. Całość za niemałe pieniądze szczelnie zamknięte i chronione w naszej małej serwerowni. Po co to wszystko w dobie SaaS? Czy nie powinniśmy wiedzieć lepiej? Przecież mamy w naszej ofercie rozwiązania SaS. Ano mamy i wiemy lepiej. Wiemy, że wszystkiego nie da się umieścić w chmurze. Mało tego: nie wszystko chcemy wyprowadzać na zewnątrz. Wiele z naszej eksperckiej wiedzy zdobyliśmy osobiście walcząc z materią IT. Dzięki temu jesteśmy w stanie osobiście obsłużyć cały proces produkcji oprogramowania. Od silikonu, aż po bity. Nie mamy nic przeciwko zlecaniu mniej interesujących działań na zewnątrz, ale dopiero wtedy, gdy jesteśmy pewni, że w razie problemów bylibyśmy w stanie równie dobrze obsłużyć to wszystko sami.
